Refleksja nad Liturgią Słowa  30 stycznia – 06 lutego 2022 r.  IV tydzień okresu zwykłego – Rok C 

Refleksja nad Liturgią Słowa 

30 stycznia – 06 lutego 2022 r. 

IV tydzień okresu zwykłego – Rok C 

 

Poniedziałek czwartego tygodnia okresu zwykłego – rok II 

2 Sm 15,13-14.30;16,5-13a; Ps 3,2-3.4-5.6-7; Mk 5,1-20 

 

Dzisiejszy fragment Drugiej Księgi Samuela zabiera nas w czasy, kiedy lud był rozczarowany rządami Dawida i szukał sposobności do wzniecenia zamieszek wymierzonych przeciwko władzy tego króla. Zamieszkami tymi kieruje syn Dawida – Absalom, który ogłosił się królem w mieście dawidowym. W tekście czytamy o ucieczce Dawida w czasie której jeden z członków rodziny Saula przeklinał starającego się ujść z życiem króla, ponieważ ten potężny władca w przeszłości popełnił morderstwo. W dzisiejszej perykopie ewangelicznej Jezus uzdrawia człowieka opętanego przez wiele duchów nieczystych w pogańskim kraju Gerazeńczyków. Ten szczegół geograficzny uzmysławia nam, że władza Jezusa ogarnia nie tylko Ziemię Świętą, ale cały świat, tak więc nie ma takiego zakątka na świecie, w którym Jezus nie mógłby jej wykonywać. Izraelici sądzili, że tereny zamieszkałe przez pogan podlegały władzy szatana, który tam właśnie miał swoje królestwo. Jezus jednak przekroczył granice Ziemi Świętej i udał się do pogan, gdzie dokonał uzdrowienia. Zły duch wypomniał to Chrystusowi w słowach. Czego chcesz ode mnie Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga nie dręcz mnie. Słowa te brzmią tak jakby chciał powiedzieć Jezusowi: „Ja nie wchodzę w Twoje tereny a Ty nie mieszaj się do moich spraw!” Tekst ten jasno wskazuje, że jeśli chodzi o zbawienie człowieka, Chrystus jest gotów pójść na koniec świata. Tak też czynić powinni Jego uczniowie, którzy mają pójść wszędzie tam, gdzie cierpi człowiek, aby nieść mu ulgę, radość i wybawienie. 

 

Wtorek czwartego tygodnia okresu zwykłego – rok II 

2 Sm 18,9-10.14b.24-25a.31-19,3; Ps 86(85),1b-2.3-4.5-6; Mk 5,21-43 

 

W dzisiejszym pierwszym czytaniu Dawid pokonał swojego syna Absaloma w bitwie jaka rozegrała się na wschód od Jordanu. Pomimo tego, że Absalom uciekał przed Dawidem, aby ocalić swoje życie, wpadł w ręce żołnierzy swego ojca, którzy wykorzystując nadarzającą się okazję zabili go, kiedy nie mógł się już bronić. Dowiedziawszy się o śmierci swojego syna, Dawid wpadł w rozpacz, nie okazując swym towarzyszom radości z wygranej bitwy. Dzisiejszy fragment Ewangelii św. Marka zawiera opis dwóch słynnych cudów, których dokonał Jezus: uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok oraz wskrzeszenie córki Jaira. Ta chora kobieta była u wielu lekarzy, ale zasięgała rady u innych ludzi, ale nikt nie był w stanie jej pomóc. Podobnie nikt nie potrafił uratować umierającej córki Jaira. W sytuacji w jakiej znaleźli się ci ludzie zostało im już tylko jedno rozwiązanie: zwrócić się do Jezusa z prośbą o pomoc. Być może, że ani Jair ani cierpiąca na krwotok kobieta nie zwróciliby nawet na Jezusa uwagi, gdyby w swoim życiu nie doświadczyli tych sytuacji bez wyjścia. Cierpienie z jakim spotyka się człowiek może więc nie tylko nie oddalać go od Boga, ale nieraz bardzo ściśle zjednoczyć go z Nim. Zarówno Jair jak i ta chora kobieta zwracając się do Jezusa ukazali swoją ogromną wiarę i zaufanie Bogu, co zresztą potwierdził sam Jezus, oświadczając chorej kobiecie: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości. To uzdrowienie jest nie tylko wielkim dobrodziejstwem uczynionym chorej kobiecie, ale mieści w sobie również dla nas ogromnie ważną lekcję: Jezus najbardziej ceni u ludzi ufność i wiarę. Jeżeli więc ci ludzie odznaczają się wiarą i ufnością, to Chrystus potrafi ich wynagrodzić wszystkim o co tylko poproszą: zdrowiem, życiem, powodzeniem oraz łaską wiecznego zbawienia. 

 

Środa: Święto Ofiarowania Pańskiego 

Ml 3,1-4 lub Hbr 2,14-18; Ps 24(23),7-8.9-10; Łk 2,22-40 lub Łk 2,22-32 

 

Czytanie z Księgi Malachiasza podkreśla, że Bóg wyśle swojego posłańca, aby przygotował drogę dla Pana, który pojawi się niespodziewanie. Tekst ten przypomina nam posłannictwo pełnione przez Jana Chrzciciela. We fragmencie z Listu do Hebrajczyków czytamy, że Bóg jest tym przez którego i dla którego wszystko istnieje. Poprzez zbawczą śmierć swojego Syna uwolnił On ludzi z niewoli grzechu. W dzisiejszej perykopie ewangelicznej Maryja z Józefem ofiarowują dziecię Jezus w Świątyni Jerozolimskiej zgodnie z zaleceniem Prawa. Spotykają tam Symeona i Annę, którzy podkreślają, że Dziecię to stanie się zbawieniem dla wszystkich narodów. Symeon chwali Pana mówiąc, że teraz może umrzeć, gdyż zobaczył Zbawiciela świata. Warto podkreślić, że chociaż Jezus jest Synem Bożym i Bogiem, to jednak był On wychowywany w wierze ojców i uczony przestrzegania nakazów Prawa Mojżeszowego tak jak każdy żyd. 

 

Czwartek czwartego tygodnia okresu zwykłego – rok II 

1 Krl 2,1-4.10-12; Psalm: 1 Krn 29,10b-11b.11c-12; Mk 6,7-13 

 

Dzisiejsze pierwsze czytanie opowiada o zbliżającym się końcu życia króla Dawida. Po jego śmierci ma zasiąść na tronie w Jerozolimie jego syn – Salomon. Przed śmiercią Dawid prosi go o to, aby przestrzegał przepisów Prawa Pańskiego, które sam król niejednokrotnie łamał. Słowa psalmu potwierdzają, że Bóg panuje nad wszystkim, co istnieje i że wszystko pochodzi od Niego. W Ewangelii Jezus posyła swoich apostołów, aby głosili Dobrą Nowinę i wyrzucali złe duchy, co ci czynią z powodzeniem. Jezus zachęca ich do tego, aby więcej ufali Bogu aniżeli sobie, aby bardziej liczyli na Jego pomoc, a mniej na słabe ludzkie siły. Dlatego właśnie polecił im, aby nic ze sobą nie brali na drogę, prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. Apostołowie powinni zatem wyzbyć się wszelkiego balastu, wszelkich przywiązań, i wszelkiego stawiana na swoim. To spowoduje, że o skuteczności ich pracy będzie decydowało nie to, co posiadają, tylko to jak współpracują z łaską Bożą. Jeżeli tak uczynią, to wtedy będą głosić nie siebie samych, ale Chrystusa, który zapewni ich nauce ciągłą żywotność. Spełniając w swoim życiu nie swoją ale Bożą wolę staną się szybciej niż przewidują gigantami ducha, co ostatecznie da im władzę nawet nad złymi duchami, które prawdziwie boją się człowieka zjednoczonego z Bogiem. Tymi cechami odznaczali się pierwsi apostołowie Jezusa i takie cechy powinni mieć w sobie ci wszyscy, którzy w jakikolwiek sposób zajmą się na co dzień trudem głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu człowieka. Dzisiejsza Ewangelia zachęca nas zatem do postawienia sobie pytania czy my, którzy zostaliśmy ochrzczeni mamy w sobie podobne wartości? Czy jesteśmy autentycznymi uczniami i uczennicami Jezusa? 

 

Piątek czwartego tygodnia okresu zwykłego – rok II 

Syr 47,2-11; Ps 18(17),31.47 i 50.51; Mk 6,14-29 

 

Księga Stracha, z której zostało zaczerpnięte dzisiejsze pierwsze czytanie, została napisana osiem wieków po śmierci króla Dawida. Autor opisuje w niej również życie tego króla oraz niektóre jego czyny. Pomimo tego, że Dawid niejednokrotnie obraził Boga, to jednak jego życie było w istocie ukierunkowane na Pana, a w ciągu swojego życia służył swojemu ludowi najlepiej jak umiał. Czytanie to kończy się wzmianką, że Bóg przebaczył Dawidowi jego grzechy. W dzisiejszej perykopie ewangelicznej znajduje się opis śmierci Jana Chrzciciela, do jakiej doprowadził król Herod, składając nieroztropną obietnicę córce Herodiady. Męczeńska śmierć Jana jest zwiastunem i zapowiedzią życia i śmierci Jezusa. Warto zauważyć, że obydwoje są do siebie bardzo podobni: zarówno jeden jak i drugi doceniają i głoszą potrzebę pokuty w życiu człowieka; obydwaj mieli zasady, których nigdy nie łamali, i obydwaj zostali podobnie pogrzebani: zarówno w jednym jak i drugim przypadku ich uczniowie składają ich śmiertelne szczątki do grobu. Król Herod, który skazał na śmierć Jana Chrzciciela okazał się zbyt słaby, aby obronić go przed chytrością, podstępem, i przewrotnością Herodiady. Jego żonie nie podobało się, że Jan głosił prawdę o jej związku z Herodem, któremu oznajmił bardzo twardo: Nie wolno ci mieć żony brata twego. Jan miał rację, gdyż trzymał się odwiecznych praw i przykazań  swojego Boga, które są przecież niewzruszone. Prawa te nie są również żadną nowością, Jan nie jest ich twórcą. Wiedział o tym zarówno Herod jak i Herodiada, ale oboje byli zbyt słabi, by się im podporządkować. Brakowało im wiary, którą odznaczał się Jan Chrzciciel. Na końcu swoich dni Jan złożył Bogu największą możliwą ofiarę – ze swego życia. Chrzciciel spełnił rolę, którą miał wypełnić prorok Eliasz, i przygotował drogę dla nadchodzącego Mesjasza. 

 

Sobota czwartego tygodnia okresu zwykłego – rok II 

1 Krl 3,4-13; Ps 119(118),9-10.11-12.13-14; Mk 6,30-34 

 

Salomon został królem nad Izraelem po śmierci swojego ojca Dawida. Dzisiejsze pierwsze czytanie ukazuje go w Gibeonie, gdzie ma widzenie Boga, który obiecuje mu, że spełni każde jego życzenie. Salomon nie prosi ani o zwycięstwa nad nieprzyjaciółmi, ani o bogactwa, lecz o mądrość, która pozwoli mu dobrze sprawować swoje rządy. Zadowolony z takiej postawy Bóg obiecuje królowi więcej niż ten prosi. W dzisiejszej Ewangelii uczniowie Jezusa powrócili ze swej wyprawy misyjnej, ciesząc się, że przyniosła dobre owoce. Jezus proponuje im, aby udali się osobno na pustkowie i wypoczęli nieco. To oderwanie od świata, od codziennych obowiązków pozwoli im na pewno lepiej zrozumieć siebie samych i innych ludzi. Odpoczynek, który zaleca im Jezus, nie powinien być rozumiany jedynie jako odnowienie sił fizycznych, ale przede wszystkim jako próba podsumowania tego kim się jest i czego się dokonało. Jest to więc tak naprawdę rachunek sumienia robiony z dobrze lub źle wykonanych przez siebie zadań i obowiązków, w czasie którego powinno się niejako „wejść” w siebie samych. W świetle nauki Jezusa Jego uczniowie powinni teraz starać się lepiej zrozumieć Boga, siebie samych, i otaczający ich świat, aby móc działać lepiej i skuteczniej. Ten czas odpoczynku, który Jezus zalecił Swoim apostołom, potrzebny jest również wszystkim ludziom, którzy oddają się głoszeniu Ewangelii całym swoim życiem. Czas odosobnienia, odizolowania od wrzasku i zgiełku świata, potrzebny jest po to, aby w skupieniu i ciszy lepiej zrozumieć głos Boga, który przemawia do serca człowieka. 

 

Niedziela piątego tygodnia okresu zwykłego – rok II 

Iz 6,1-2a.3-8; Ps 138(137),1b-2a.2b-3.4-5.7e-8; 1 Kor 15,1-11 lub 1 Kor 15,3-8.11; Łk 5,1-11 

 

W poprzednią niedzielę Bóg wzywał nas, abyśmy wzięli udział w posłudze prorockiej. Dzisiaj natomiast w pierwszym czytaniu napotykamy Izajasza, który udziela pozytywnej odpowiedzi na podobne Boże wezwanie i zgłasza się na ochotnika, aby wypełniać posługę Bożego posłańca. Jednocześnie Izajasz ma świadomość własnej grzeszności, która czyni go niezdolnym do zrealizowania tego zadania. Bóg więc, posyłając serafa, aby węglem z ołtarza dotknął ust Izajasza, przebacza mu jego grzechy. We fragmencie Ewangelii Jezus stoi nad jeziorem Genezaret i naucza tłumy. Jezus spotkał tam Szymona Piotra a także Jakuba i Jana, którzy całą noc pracowali na jeziorze i nic nie złowili. Gdy jednak usłyszeli słowa Jezusowej zachęty, zarzucili sieci i złowili tak wiele ryb, że ich sieci zaczęły się rwać. Piotr uświadomił sobie, że ma przed sobą kogoś naprawdę wielkiego i dlatego prosił Jezusa, aby odszedł od niego, gdyż jest człowiekiem grzesznym. Jezus jednak powołuje go na swojego ucznia i wzywa, aby chodził za nim. Czytania te zachęcają nas do tego, abyśmy zdecydowali czy chcemy odpowiedzieć na to Boże wezwanie i żyć przyrzeczeniami, które zawarliśmy na chrzcie św. i odnowiliśmy w Wielką Sobotę czy też nie. Teksty te przypominają nam również, że Bóg zna nasze wnętrze i wie kim jesteśmy a pomimo tego nadal chce, abyśmy Mu służyli. 

W drugim czytaniu Paweł przypomina Koryntianom i nam wszystkim fundamenty, na których oparta jest nasza wiara. Mówi więc o Chrystusie, jego życiu a także śmierci, którą poniósł za nasze grzechy oraz o tym, że Jezus zmartwychwstał trzeciego dnia i ukazał się apostołom oraz ponad pięciuset braciom jednocześnie. Apostoł wspomina również, że czuje się niegodnym, aby wypełniać to Boże powołanie.